niedziela, 3 sierpnia 2008

Holandia - Rotterdam - Zomer Carnaval

Zaczęło się od tego, że miałam jechać do Goudy:) Co jest całkiem logicznym początkiem historii o tym jak wylądowałam na Zomer Carnaval w Rotterdamie:)) Zatem uparłam się, żeby pojechać do Goudy pociągiem, a co więcej, uparłam się także, żeby dojść na stację na piechotę w ramach podziwiania widoków. Świadoma swojej orientacji w terenie, zaopatrzyłam się nawet w mapę:) Niestety okazałam się niezwykle odporna nawet na wskazówki z mapy. No i skutkiem tego zgubiłam się:D I tak sobie stałam po środku ścieżki rowerowej i mapą w rękach, i musiałam chyba wyglądać bardzo żałośnie, bo jeden z rowerzystów się nade mną ulitował i się zatrzymał. Nie dość, że powiedział mi, gdzie jestem, to nawet pokazał, w którą stronę iść, żeby dojść na stację:))A potem dodał, że niepotrzebnie jadę do Goudy, bo w Rotterdamie jest dzisiaj Zomer Carnaval, co oznacza mniej więcej tyle,że zjedzie się kupa ludzi i będzie świetna zabawa. Zawróciłam więc z drogi na stację(na którą pewnie i tak bym nie doszła:)) i ruszyłam do Rotterdamu. Dodam, że w towarzystwie owego uroczego rowerzysty, który dołączył do mnie na stacji metra:)) Ok. 500000 ludzi, morze piwa, dobra muzyka i sympatyczni ludzie - to był cudowny dzień i świetna noc, bawiliśmy się do rana:) Oczywiście zamieszczam zdjęcia tylko z cenzuralnej, dziennej części imprezy:))Potem już nie było czasu na zdjęcia:)Dodam tylko ,że w czasie karnawału nie ucierpiałam na ciele ani na duszy, a do domu wróciłam w jednym kawałku:))










































































































































Mądre informacje na temat Zomer Carnaval:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz