Podobno wiele rzeczy na tym świecie można oswoić. Zwierzęta na przykład można oswoić,rośliny też, można nawet próbować oswoić ludzi, ale to już wyższa szkoła jazdy. Zjawiska oswojone stają sie przy tym jakby mniej groźne, bardziej przyjazne i nie gryzą już tak bardzo. Dlatego postanowiłam oswoić otaczający mnie świat. Systematycznie dzień po dniu, tydzień po tygodniu oswajam kolejne miejsca i robię z nich "moje miejsca", dobre miejsca, miejsca przywołujące miłe wspomnienia. Buduję z nich mój własny, oswojony świat :)

czwartek, 14 sierpnia 2008

Holandia - wyprawa na rynek :D

Jako że od powrotu rodzinki dostępne są mi raczej lokalne atrakcje, zaczęłam cieszyć się małymi wydarzeniami:))I tak oto, atrakcją dzisiejszego dnia była wyprawa na co czwartkowy rynek, a w zasadzie pyszności, które stamtąd przynieśliśmy:))


a po drodze...:)






dowiedziałam się też dzisiaj, ze mieszkańcy Capelle aan de Ijssel nie są wcale takim szczęśliwym, bezproblemowymi ludźmi. Otóż mają poważny problem spędzający im sen z powiek, straszliwą PLAGĘ - kicających, małych, uroczych stworków:))




Capelle aan de Ijssel Market:)


słodkości:)






A więc..;] ten pan obiera rybki na Haring jak widać na załączonym obrazku:)Jako że być w Holandii i nie spróbować Haring, to tak jak nie zjeść w Polsce pierogów, przemogłam swoją niechęć do ryb i spróbowałam:) Ogonkiem do góry do gardła:) i nawet przeżyłam:)






owocowy raj:)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ojej! naśladownictwo najwyższą formą pochlebstwa. Chyba w najbliższym czasie pobiegną na fotołowy na targ! :)