Wiem, że dalsza relacja z mojej wyprawy w góry odwlekła się nieco w czasie, ale z pełną odpowiedzialnością mogę to zwalić na Instytut Romanistyki UW -> to był szalony miesiąc.
A zatem górskich opowieści ciąg dalszy...
Na początek postanowiłam oswoić to co najbliżej i odkryć skarby Karpacza:)
ślimaczek:D
no to w drogę:)
a oto ja we własnej osobie, wtapiająca się w tło - a w tle przepiękne, przecudowne barwy tegorocznej jesieni:)
płoną góry, płoną lasy...:)
101 dalmatyńczyków na listku:D
grzybki:)
biedroneczko leć do nieba...;]
kropelkowo...:)
bardzo polsko brzmiąca nazwa - Kościół Wang:D
Karpackie skarby - piękne wille
na zawsze razem:)
zjazd taką tam, niedużą zjeżdżalnią:D
Mądre informacje na temat Karpacza: